piątek, 19 lutego 2010

Salomon Gruner Veltliner


Długo nie mogłem się wybrać po wino a później jeszcze dłużej zwlekałem z wypiciem. Nie ukrywam że do zakupu przyczyniło się "złoto" za najlepsze do 30 PLN w Grand Prix MW i ciekawość jak smakuje tak tani Gruner Veltliner.
Trochę byłem zdziwiony podczas kupowania, zapomniałem nazwy wina i poprosiłem Pana o białe wino które zajęło 1 miejsce do 30 PLN, Pan się skrzywił i zrobił wszystko bym nie kupił tego wina, marudził, polecał inne, omijał dalekim łukiem. Przyjechałem specjalnie po konkretną butelkę więc nie dałem się zniechęcić ale w innym przypadku pewnie bym nie kupił tego pysznego wina.
Nie wiem czemu tak mnie zwodził ale moim zdaniem Salomon Undhof smakuje rewelacyjnie, pójdę trochę na łatwiznę i odeślę do bloga przyjaciela.
Ten opis idealnie oddaje moje smakowe wrażenie, lepiej sam bym tego nie ujął. Nie zdążyłem się nacieszyć winem bo 3/4 butelki w ekspresowym czasie wypiła żona ( co zdarza się bardzoooooo rzadko, przeważnie to ja wypijam 3/4 butelki), podobno miała ciężki dzień w pracy. Idealne wino na spotkanie ze znajomymi, zadowoli wybredne i amatorskie podniebienie. Jak będę w pobliżu sklepu to na pewno kupię butelkę lub dwie.

sobota, 6 lutego 2010

Campos de Risca

Na "Przerwane objęcia" nie udało mi się iść do kina więc cierpliwie czekałem aż ukaże się na DVD. Do hiszpańskiego kina pasuje hiszpańskie wino, tak powstał hiszpański wieczór. Jumillia to królestwo szczepu Monastrell, region słynie z win o bardzo dobrym stosunku jakości do ceny, miałem okazje próbować sporo win z Jumilla i zawsze były ok. gęste, owocowe z łagodnymi garbnikami i mocno alkoholowe.

Campos de Risca jest tego idealnym przykładem, dżem jagodowy w płynie.
Przyznam że nie spodziewałem się aż tak bardzo intensywnego wina, dużo leśnych owoców a nawet w tle płatki dzikiej róży, gęste i ciężkie. Do tego dochodzi jeszcze 14,5% alkoholu i dużo czasu by dało się pić.
Na początku trochę się zniechęciłem, oglądałem film i małymi łykami upijałem z kieliszka, dopiero pod koniec filmu (110 minuta) wino odetchnęło.
Szkoda że była już 24h z minutami i chciało się spać, ponad pół butelki zostało na drugi dzień a piliśmy we dwójkę.
To taka przestroga, trochę inaczej to sobie wyobrażałem, wino miało być do filmu a nie po nim.
Film na pewno lepszy od wina ( jeśli ktoś lubi kino Pedro Almodavara ) ale nie ma tragedii, jak odpocznie jest fajnym i spokojnym winem więc jeśli ktoś jest na tyle cierpliwy by czekać ponad godzinę to polecam.
Cena 35 PLN jest uczciwa.

środa, 3 lutego 2010

QUATTROCCHI CHENIN BLANC


Łatwo się nie poddaje, znów Argentyna lecz tym razem biała.
Quattrocchi chenin blanc ma bardzo jasny kolor z zielonymi akcentami, pachnie świeżo skoszoną trawą i melonem. Wino jest dość lekkie, trochę zaskakujący jest brak kwasowości, która ożywiła by wino i dodała mu charakteru.
Wino bez fajerwerków, trochę przeszkadza brak ciałka, nie wyróżnia się na tyle bym dłużej o nim pamiętał.
Idealne wino na lato lub lekkiej sałatki, świeże, łatwe i przyjemne. Ciekawostką jest że wino dość długo pozostaje w ustach choć smakuje jak rozwodnione.
Półwytrawne, nie lubię tego słowa ale najlepiej oddaje styl Quattrocchi.

W ciemno nie miał bym szans zgadnąć co pije, jedynie że jest białe i powinno kosztować góra 29 PLN a nie 34.
Ja już tęsknie za starym kontynentem.