sobota, 18 września 2010

Echeverria Estate Carmenere

Jak już nie raz pisałem wole wina europejskie ale nie zapominam o nowym świecie. Po dłuższej przerwie od win chilijskich skusiłem się na Eceverria estate carmenere właśnie z Chile.
Dawno wino nie spowodowało u mnie takiej reakcji. Jak pierwszy raz powąchałem kieliszek to całe szczęście że siedziałem bo chyba bym się przewrócił. Powalający zapach przypraw i wędzonki, przypominało w zapachu whisky Ardbeg, czuć było też sporo alkoholu. Od razu pomyślałem że zepsute, nie miałem innej butelki na wieczór więc nie zrezygnowałem i postanowiłem ratować wino. Mieszałem, mieszałem kieliszkiem i wymieszałem, okazało się że wino jest tak skoncentrowane że dopiero po dwóch stoczonych walkach Batmana w telewizji dało się go napić.
Jak się przewietrzyło to udało się znaleźć aromaty malin, czerwonej porzeczki, przypraw i znów wędzonki.
Wino na pewno nie należy do lekkich i łatwych, suche w ustach, mocno porzeczkowe i przyprawione czerwoną papryką. Nie dałem rady wczoraj wypić butelki ( ledwo wypiłem dwa kieliszki ) wiec dziś znów zrobiłem przymiarkę. Czas wpłynął zdecydowanie na plus , dziś już wino jest sobą, można spokojnie powąchać i się napić.
Wiele się nie zmieniło w aromatach i smaku ale w intensywności, dziś już nie jest bombą aromatów ale winem o wyraźnym charakterze.
Mimo wszystko wino zdecydowanie do potraw konkretnych ( mięsistych) lub kuchni
Nie wiem co myśleć o tym winie, na pewno jest poprawne i ciekawe ale nie w moim stylu, za dużo się w nim dzieje, zbyt wyraziste.
Cena 35 PLN jest ok. jeśli ktoś lubi wina intensywne, aromatyczne i pełne dzikości to polecam.
Proponuje również wcześniej otworzyć lub nawet przelać do karafki.



środa, 1 września 2010

Douglas Green Pinotage

Douglas Green Pinotage to wino do którego zawsze miałem słabość, zakochałem się od pierwszego wejrzenia i nasza miłość trwa do dziś. Ostatnio miałem przyjemność pić to wino prawie trzy lata temu, było jeszcze z zupełnie inną etykietą.
Wczoraj otworzyłem butelkę by poprawić sobie humor po całym dniu oglądania deszczu za oknem.
Nic tak nie poprawia nastroju jak butelka fajnego wina.
O samym szczepie nie będę się rozpisywać, już kiedyś pisałem trochę o pinotage więc przejdę do wrażeń organoleptycznych.
Zapach wyrazisty, mocno owocowy i waniliowy, kolor ciemny, soczysty.
W ustach bardzo owocowe, jagody, czereśnie, trochę ziół i przypraw (niestety nie wiem jakie), taniny prawie niewyczuwalne, wino daje poczucie pełności w ustach.
Nie dałem rady skończyć wczoraj całej butelki i właśnie teraz poprawiam sobie humor (znów pada), ale muszę przyznać, że wino trochę straciło.
Nadal jest smaczne ale brakuje mu wczorajszego owocowego charakteru, dziś pachnie trochę słabiej i jest "cieńsze" w ustach. Doszedł jeszcze zapach lakieru, który wczoraj nie przebił się przez owoce. Wino raczej jednego wieczoru, chyba że ktoś lubi spokojne i niemocno owocowe, to może zostawić otwarte na 12 h .
Ja zdecydowanie jestem za wypiciem butelki za jednym przysiadem.
Wino jest bardzo sympatyczne i klasyczne jeśli chodzi o Pinotage.
Cena 45 PLN